Przejście A8 (fragment)

Stojące na biurku dwie ulubione figurki Wątroby, Zawisza Czarny i Kataryniarz, uśmiechały się ironicznie: „Oj, niezdrowo się prowadzimy!”. Wątroba odwrócił je do ściany i pił kawę patrząc się tępo w punkt, choć nie, tylko tępo, bez definiowania punktu oparcia wzroku. Zegar chodził jeżeli mówimy o wahadle, stał, jeżeli mówimy o wskazówkach. W przedsionku ruch się nasilał, już rosła kolejka tych, którym coś ukradziono, albo oni coś ukradli i teraz chcą to oddać i przeprosić. Wątroba się uśmiechnął, lubił takie żarty, takie myśli surrealistyczne, że złodziej oddaje łupy, bo go sumienie ruszyło, że staruszkę okradł, że ta staruszka to jak matka, a matka to ojczyzna, a ojczyzna to…

– Chwiejczak, kim jest dla was matka? – zagadnął posterunkowego, który już się rozkładał z protokołami na biurku.

– Matka to matka, panie komisarzu – zameldował posłusznie Chwiejczak. Po wzroku widać było, że duszę całą włożył w tę opinię.

– No, coś takiego? A po czym to poznajemy? – ciągnął ze złośliwą wesołością Wątroba.

– Po…, po…- zaczął Chwiejczak – po prostu się wie.

I znowu było wszystko w porządku. Nawet na figurki Wątroba się odbraził i już go mogły znów obserwować, choć łypał na nie podejrzliwie od czasu do czasu. Taki rycerz i niespełniony muzyk to niezłe świry. Wskazówki zegara wreszcie drgnęły. Do roboty!

Po chwili dyżurny przyniósł wezwanie, znaleziono zwłoki. Odległa dzielnica miasta, zakamuflowane w rowie na terenach zielonych.

– A nie może Wróżka jechać, Wróżka, Wró… No, zwiał! I to jest niby mój podwładny, dobra Chwiejczak, jedziemy. Bierz furę!

– Tak jest.

Na północy miasta są płaskie tereny położone nad leniwie toczącą szare wody rzeką. Okolice te są ulubionym obszarem ekspansji miasta przez firmy deweloperskie, łatwo tu uzyskać zezwolenie, a wiosenne rozlewiska rzadko zmieniają się w powódź, najwyżej raz na dwa, trzy lata. Wzdłuż wałów i ścieżek ciągną się rowy melioracyjne porośnięte trzciną, w rowach tych spokojnie sobie leżą stare pralki, dziurawe gumowce, stłuczone kafelki, a nawet jedna blaszana beczka, z której cieknie coś maziowatego bardzo powoli. W takich rowach leżą również trupy. Ekipa Wątroby podjechała kołysząc się majestatycznie na wykrotach drogi dojazdowej. Techników i dzielnicowego widzieli już z daleka, teren był płaski i bezdrzewny.  Wątroba wyszedł na powietrze, podszedł do niego bardzo przestraszony dzielnicowy.

– Panie komisarzu, dzielnicowy Dobrowolski melduje się.

– Proszę o krótki raport.

– Piąta pięćdziesiąt, zgłoszenie na komendę, miejscowy, chodzi z pieskiem codziennie tędy, ratler, lekko podpalany, na trzęsących się nóżkach…

Wątroba otaksował dzielnicowego wzrokiem, stał się wyraźnie zaciekawiony.

– A z rodowodem? – zapytał.

– Tak, to znaczy nie wiem, ale wygląda rasowo… Ratler rzecz jasna…

– Hm, nie wie pan. To co pan wie? Może by tak coś o denacie.

– O de…? Aha, o tym tam. Piąta pięćdziesiąt zgłoszenie na komendę przez miejscowego, znalazł go jak szedł z…

– No, dobra. I jak już zgłosił, to co dalej?

– I dalej wezwaliśmy pogotowie i ekipę śledczą – z wyraźną ulgą kończył Dobrowolski.

Wątroba zanotował sobie w pamięci, żeby dzielnicowego przedstawić do odznaczenia i podszedł do techników kręcących się przy zwłokach.

– Wrzucili go tu, nie żył od dobrych kilku godzin. Rana zadana jakimś dużym, ostrym narzędziem.

Wątroba spojrzał na obiekt, wąsate, śniade oblicze, tors w opiętej różowej koszuli, na szyi medalik, pewnie z Matką Boską. Na ramieniu tatuaż, jakiś znak, czy godło, technicy robili zdjęcia.

Wątroba poprosił o zdjęcie twarzy. Za chwilę technik wcisnął mu do ręki kartkę papieru z obliczem leżącego.

– Tak szybko? – zdziwił się komisarz.

– Przenośne drukarki, idziemy z duchem czasu.

– Ale mordujemy po staremu.

Tomasz Mróz, “Przejście A8”. Powieść wydana przez wydawnictwo Sumptibus. Wszelkie prawa zastrzeżone. Podgląd wersji elektronicznej książki na:

http://www.rw2010.pl/go.live.php/PL-H6/przegladaj/SNDYx/przejscie-a8fragment.html?title=Przej%C5%9Bcie%20A-8%20-%20fragment

przejscie a8-all-small

 

This entry was posted in Horror i thriller, Humor i satyra by Tomasz Mróz. Bookmark the permalink.

About Tomasz Mróz

Tomasz Mróz (ur.1973) – autor powieści i opowiadań z pogranicza kryminału, sensacji i science-fiction. Dotychczas wydane pozycje, „Szary cień”, „Przejście A8”, „Fabryka wtórów”, "Przypadkowy zabójca", "Dziecięce zabawy" oraz "Międzyczasowiec" są elementami serii, w której łącznikiem pomiędzy poszczególnymi fabułami jest postać komisarza Wątroby. Świat przedstawiony w utworach Mroza jest ciekawą mieszanką codzienności z oddziałującymi na nią cieniami przeszłości i delikatną ingerencją sił wyższych. Blog autorski http://tomaszmroz.blogspot.com/

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.