Co nas wciąga?

Co ciągnie nas do zanurzenia się w czyjejś historii? Czy jej podobieństwo do naszych spraw – to, że możemy się utożsamić z bohaterami, że widzimy zbieżność ich problemów z naszymi? Czy też wręcz przeciwnie – to, że możemy się oderwać od rzeczywistości i przenieść w inne czasy, w inny świat, wśród inne postacie?

Samemu Bogu chwała (fragment)

Autor: Aleksander Kowarz

PROLOG

sbchPustynne słońce, wiszące wysoko na nieboskłonie, paliło niemiłosiernie. Powietrze drżało pod jego promieniami. Zdawało się, że sam złocisty piasek się poci. Wiatr nie chłodził, lecz potęgował upał.

Na horyzoncie, pośród falujących z gorąca gór, pojawiła się ciemniejsza kropka. Rosła z każdą chwilą, aż można było rozpoznać ludzką sylwetkę. Mężczyzna był wysoki i szczupły, szedł pewnym, równym krokiem, choć piasek parzył mu stopy poprzez podeszwy butów. Nosił luźne spodnie i koszulę, głowę osłaniał zawój przewiązany sznurem. Usta, dla ochrony przed piaskiem, który niósł wiatr, osłaniał materiałem. Wszystko w jasnych kolorach, które odbijały promienie słońca. Skrawek ogorzałej twarzy, jaki można było dostrzec wokół oczu, pozwalał się domyślić, że mężczyzna sporo czasu spędzał na słońcu.

Szedł prosto ku samotnej skale, w cieniu której znajdował się obóz. Pod wielką płachtą materiału, rozpiętą na czterech stalowych żerdziach, kręciło się kilku ludzi. Wąski stół zastawiony był sprzętem. Laptop i niewielka antena pozwalały na utrzymywanie łączności satelitarnej. Obok stały zaparkowane dwa samochody. Obozu pilnowali uzbrojeni strażnicy. Któryś z nich spojrzał w kierunku gór i dostrzegłszy nadchodzącego przybysza krzyknął coś po arabsku. Na te słowa siedzący przy laptopie mężczyzna podniósł się. Był postawnym brunetem w wieku około czterdziestu lat. Starannie przystrzyżone wąsy i broda okalały jego usta. Stanął przed namiotem i osłaniając oczy spojrzał w kierunku, który wskazywał palcem jego towarzysz. Uśmiechnął się pod nosem, zabrał ze stołu butelkę wody i wyszedł na spotkanie wędrowca.

Continue reading

Nie rozglądać się

Myślę, że to jest właśnie recepta na dobre pisanie. Abstrahując od erudycji, zdolności językowych i warsztatu – te atuty chwilowo zostawiam zupełnie z boku – trzeba potrafić być jak półnagi aktor na zalanej światłem jupitera scenie, skupiony wyłącznie na swojej roli i swoich emocjach i ignorujący siłą rzeczy fakt, że patrzą na niego oczy skupionych wokół tysięcy ludzi. Continue reading

… i grafika! (i tą drogą znów wracamy do literatury)

No, chyba się trochę rozpędzam. Miała być tylko literatura.

Ale w tym przypadku mam usprawiedliwienie: Artur Sadlos jest twórcą z niesamowitą wyobraźnią, bardzo mocno zanurzonym w fantastyce. Zobaczcie sami: artursadlos.blogspot.com

I drugie uzasadnienie: ten artysta jest autorem okładki świeżej powieści “Samemu Bogu chwała” Aleksandra Kowarza, do sięgania po którą serdecznie zapraszam.