Długo się zastanawiałam, co napisać i… nie wiem.
Nie będę pisać o autorce, o okładce (która, swoją drogą, przypomina mi te ze “Zmierzchu”), o języku i tym podobnych. Sami się przekonajcie, zajrzyjcie na strony autorki, na moje, w inne recenzje – dowiecie się więcej. Ja natomiast, jak zawsze, opiszę własne wrażenia.
A takich się nie spodziewałam.
“Mistrz”.
Do czego można go porównać? Bo porównać się da, jest schematyczny, przewidywalny, przedstawia historię, jakich wiele. Ale jest też wyjątkowy w swoim rodzaju. Continue reading